Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019
Obraz
Jedyne, słuszne rady dla mamy, to te chciane.   Tytułowa teza właściwie dotyczy wszystkich ludzi, nie tylko mam, jednak wiem z doświadczenia i obserwacji, że akurat ta grupa społeczna jest wyjątkowo obficie zasypywana radami. Od bliskiej rodziny, przez dalszych znajomych, po panią w kiosku i nieznajomego w kolejce. Na dłuższą metę ten grad złotych myśli jest prawdziwą klęską urodzaju, działa jak płachta na byka i koszmarnie irytuje.  Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nie warto dawać mamom nieproszonych, "dobrych rad"? Jeśli nie jesteś proszona o radę, to prawdopodobnie oznacza, że młoda mama jej od ciebie nie oczekuje i nie potrzebuje . To, co sprawdziło się u ciebie, nie musi u innych. Każde dziecko jest inne, mamy też - mają inne potrzeby, przyzwyczajenia. Pewność, że dajesz złotą radę, która sprawdzi się na sto procent i jeszcze dostaniesz podziękowania, jest więc złudna. Nawet jeśli twoje intencje są dobre i szczere, mama może poczuć, że podważasz jej kompe